W pierwszym projekcie nowej "Ustawy o grach hazardowych" z 6 listopada 2009r. polscy bukmacherzy naziemni mieli płacić 20% podatek. Podstawą opodatkowania zakładów wzajemnych miała być kwota stanowiąca różnicę między sumą wpłaconych stawek a wartością wypłaconych (wydanych) wygranych. Ileż było płaczu ze strony firm bukmacherskich na taką propozycję rządu. To koniec naszej branży! Zagraniczni bukmacherzy internetowi wywalą nas z rynku! Będziemy musieli zwolnić połowę naszych pracowników, w tym wiele kobiet! Lobby, płacze i demonstracje (słynna dyrektywa centrali STS: "Każdy punkt wysyła jedną panią na demonstracje"!) poskuktowały. Przedstawiciele STS, Totolotka, Fortuny itd. zadowoleni! Rząd zmienił projekt Ustawy i w ostatecznym kształcie z dnia 19 listopada (obowiązuje do 1 stycznie 2010r.) przewiduje ona, że:
Art.73.4. Podstawa opodatkowania w zakładach wzajemnych jest suma wpłaconych stawek.
Art.74.7. Stawka podatku od zakładów wzajemnych wyniki 12%.
Minął niespełna kwartał i po 3 miesiącach już znowu Ustawa nie pasuje bukmacherom naziemnym! Jak donosi "Rzeczpospolita" przedstawiciele 6 naziemnych firm bukmacherskich chcą zmiany zasad opodatkowania i pod koniec kwwietnia spotkali się w tej sprawie z wiceministrem finansów Jackiej Kapicą. Branża chce aby podatek płacić nie od kwoty stawek wpłaconych przez klientów, ale od tego, co zostanie w firmie po wypłaceniu wygranych. Sprytnie. Jak znam życie, my typerzy dalej będziemy "okradani" z 10% naszych stawek, a firma bukmacherska będzie się rozliczać tylko ze swojego zysku (jeśli taki uzyska). W skrócie, podatek Państu Polskiemu za bukmachera zapłacimy znowu my, a ten rozliczać się będzie z podatku tylko jeśli uzyska dochód!
Mateusz Juroszek z zarządu firmy Star-Typ Sport (STS) bez ogródek mówi: "Średnia roczna marża naszej firmy to ok.22%. Wprowadzenie podatku od zysków oznaczałoby, że właśnie od tej kwoty, która zostaje w naszej frmie, zapłacilibyśmy podatek".
Kolejny przejaw hipokryzji to tłumaczenie braku rentowności bukmacherów naziemnych nowym 12% podatkiem: "Już wcześniej nasza rentowność była bliska zera. Po podniesieniu podatków przestaje się opłacać prowadzenie działalności" mówi Krzysztof Nowosadko z firmy Milenium Zakłady Bukmacherskie. Bzdura! Podatek został podniesiony raptem z 10% -> 12% i tak jak płaciliśmy go my typerzy, tam samo płacimy teraz (suma wpłaconych stawek). Likwidacja 20 punktów Totolotka w pierwszym kwartale 2010r. i 45 STSu wynika po prostu z tego, że bukmacherzy naziemni są mało konkurecyjni i w ogóle nie dbają o klientów. Wiem coś o tym, bo od ponad 10 lat korzystam(łem) z usług polskich bukmacherów naziemnych.
Bukmacherzy naziemni myśleli, że jak wylobbują w rządzie zakaz reklamy konkurencyjnych bukmacherów internetowych, to czeka ich przyszłość "mlekiem i miode płynąca". Rzeczywistość okazała się nieco mniej różowa. Polscy typerzy przez ponad 10 lat bukmacherstwa w Polsce nauczyli się już, że mają prawo oczekiwać wysokiej jakości usługi tj. atrakcyjnych kursów, profesjonalnej osbługi klienta, wypłat wygranych na czas itd. Niech bukmacherzy naziemni dalej "kombinują" z ministrem Kapicą z podatkiem, zakazem reklamy itd. I tak im to nic nie pomoże! Jeśli polskie "ziemniaki" nie zaczną się rozwijać się i hołdować zasadzie: "Klient nasz Pan" to czeka ich rychła wolnorynkowa śmierć, w najlepszym razie wegetacja. Niech bukmacherzy naziemni przestaną nas typerów traktować jak idiotów (zapłaćcie za nas 10% od stawek dla Państwa, a my podatek zapłacimy dopiero jak nam się uda was ograć) i zaczną po prostu o nas zabiegać wysoką jakością oferowanego przez siebie produktu! |